poniedziałek, 14 marca 2016

PROLOG

-Słucham? – Diego usłyszał w telefonie właściwie nieznajomy głos. I nic dziwnego, w końcu ostatnio widział się ze swoim starym przyjacielem gdy miał 15 lat.
-Dani! Tutaj Chachi, pamiętasz mnie jeszcze?
-Jasne, że pamiętam. Tylko… zaskoczył mnie twój telefon. W jakiej sprawie dzwonisz?
-Mieszkasz jeszcze w Buenos Aires?
-Tak, ale co w związku z tym?
-Sprawa wygląda tak, ze w przyszłym tygodniu jadę tam załatwić kilka spraw i szukam jakiegoś miejsca gdzie mógłbym przenocować przez parę dni. Miałbyś coś przeciwko gdybym się u ciebie zatrzymał na ten czas?
-Nie, skąd. Moje drzwi zawsze stoją dla ciebie otworem! Za chwilę wyślę ci adres sms’em.
-Dzięki, jesteś wielki. – Hiszpan rozłączył się a chwilę później doszła do niego wiadomość wraz z adresem zamieszkania Daniela. „Buenos Aires, ul. El Salvador, Klasztor Santa Catalina”.

***

Ahoj! Tak oto prezentuje się początek historii. Krótko, zwięźle i na temat. Mam szczerą nadzieje, że znajdzie się kilka duszyczek, których to fanfiction zaciekawi i będą czytać moje wypociny. Dla zachęty stworzyłam również filmik co by zachęcić do zapoznania się z fanfikiem.
To by byłona tyle jak na początek. W 1 rozdziale zapoznacie sie trochę głębiej z fabuła, a teraz pozostało tylko domyślać się co jest "gwoździem" w tej historii (myślę, że sporo osób już na to wpadło, wara od moich zasłon, świerzo wprane). Do następnego! 
Pala

2 komentarze:

  1. No nie XD Nie wierzę XD Ale przynajmniej będzie się coś działo. Co nie zmienia faktu, że pilnuj zasłonek. :3
    Buziak ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tym zasłonkom muszę jakiś pancerz sprawić hahaha ordżinal jest przynajmniej XD ♥

      Usuń